Skarby, dziś w nocy wpadłam na pewien pomysł. Moja przyjaciółka w maju będzie obchodziła ważne uroczystości i oczywiście jestem zaproszona. Gdy tak się zastanawiałam jaki prezent jej sprawić, zaczęłam się też zastanawiać w co się ubrać na ten dzień i mnie olśniło...
Jakiś czas przed ślubem mojej siostry (wtedy gdy ważyłam te 57 kg) mama kupiła mi sukienkę w rozmiarze 34 i się zmieściłam, może najwygodniejsza nie była, ale się zmieściłam. Teraz ważę 6 kg więcej i noszę rozmiar 38. Do ślubu siostry się roztyłam i mama oddała tę sukienkę właśnie mojej starszej siostrze, bo jest chudsza. Ona jej nie nosi, nie ma gdzie i kiedy bo jest za elegancka na co dzień.
Pomyślałam, że jeśli zdążę schudnąć mogę iść w tej sukience! Zabrałabym ją od siostry i bym miała w czym iść.
Co wy na to? X.
Myślę, że ta sukienka to świetna motywacja do działania skarbie :* Ja specjalnie kupiłam sobie żakiet i koszulę żeby coś mnie motywowało. Raz na jakiś czas przymierzam i sprawdzam ile brakuje żeby się pozapinać. Mnie pozytywnie nakręca to gdy faktycznie widzę, ze są one na mnie luźniejsze, myślę że i Ty zaciśniesz pasa mając w podświadomości, że chcesz iśc właśnie w tej a nie innej sukience. Buziaczki *Black Melody*
OdpowiedzUsuńDziekuje, chyba tak właśnie zrobie, może pobudzi mnie do działania :)
UsuńSpróbuj :D Ale z drugiej strony mamy już 21 kwietnia, więc wszystkich 6kg nie zrzucisz do maja :< Ale jeśli ma Cię to napędzać, to czemu nie? :D
OdpowiedzUsuńTeż się obawiam, że może zabraknąć mi czasu :(
Usuń